- Bleach-Tales PBF ! http://www.bleach-tales.pun.pl/index.php - Japonia http://www.bleach-tales.pun.pl/viewforum.php?id=86 - Karakura - Centrum Miasta http://www.bleach-tales.pun.pl/viewtopic.php?id=161 |
Tenshin Ramino - 2011-02-01 19:38:22 |
Pełno tutaj ludzi, nawet wieczorem. Lecz tego dnia nie ma tu nikogo. Czuć stąd energię. |
Shino Tora - 2011-02-01 19:43:55 |
-co do...?-mówię do siebie będą gotowy na każdy atak skierowany we mnie.Powoli idę przed siebie rozglądając się i monitorując każde reiatsu w pobliżu. |
Tenshin Ramino - 2011-02-01 19:48:56 |
Nagle przed twoimi oczyma pojawił się pusty. Pozostałość po masce miał w kształcie jastrzębia, przy pasie miał przypięty zanpakutou. Miał na sobie strój arrancara. Jego włosy były złote, a oczy granatowe. Sprawiał wrażenie podekscytowanego. - Głuchy jesteś, może nie kumaty? - zapytał ironicznie. - Powiedziałem chodź! - krzyknął. |
Shino Tora - 2011-02-01 19:49:59 |
"coś się szykuje..."-myślę i używam shunpo żeby znaleźć się parę metrów przed nim |
Tenshin Ramino - 2011-02-01 19:54:44 |
- Phhh... - odchrząknął. Po krótkiej chwili użył sonido, po czym znalazł się centralnie przed tobą, wyciągnął rękę, zacisnął pięść i uderzył cię. |
Shino Tora - 2011-02-01 19:55:37 |
używam shunpo i dźgam go w ramię |
Tenshin Ramino - 2011-02-01 19:58:34 |
Arrancar okazał się szybszy i złapał ręką za twój miecz, po czym przyłożył drugą rękę do twojej klatki piersiowej i uformował cero. |
Shino Tora - 2011-02-01 20:03:50 |
-kurde!-wrzeszczę po czym kopię go w nogę odskakując i ponownie używając Shunpo żeby znaleźć się za nim-Hadou no youn - Byakurai!- wrzeszczę celując w jego kark [69.000 rei] |
Tenshin Ramino - 2011-02-01 20:07:31 |
Tym razem udało ci się trafić! Gdyby nie dosyć silne hierro zabił byś go. Po jego karku spłynęła kropla krwi. - Ty robaku! - krzyczy do ciebie arrancar, po czym wyciąga znpakutou. Używając shunpo znajduje się za tobą i rozcina ci bark. |
Shino Tora - 2011-02-01 20:10:43 |
znowu używam shunpo żeby znaleźć się w pewnej odległości od niego |
Tenshin Ramino - 2011-02-01 20:17:17 |
Gdy zamierzałeś uderzyć go w głowę potężnym toporem, złapał go gołą ręką mężczyzna nie zdążyłeś go dobrze zobaczyć ponieważ od razu drugą ręką uderzył cię z łokcia w twarz, odleciałeś na około 60 m od nich. Wszystko było dla ciebie rozmazane, głowa niezmiernie cię bolała, a ogromne reiatsu przeciwnika cie przytłaczało. Gdy zbliżał się do ciebie drugi arrancar, wydawałoby się, że to twój koniec. - Droga Zniszczenia numer 33 - Soukatsui! - potężny promień energii poleciał w stronę pustych poważnie raniąc jednego, a drugiego odciągając od ciebie. Głos był znajomy. To twój kapitan Tenshin Ramino! - Nic ci nie jest, Shino? - zapytałem zaniepokojony. |
Shino Tora - 2011-02-01 20:21:04 |
- Kapitanie co pan tutaj robi?!-krzyczę ledwo stojąc na nogach |
Tenshin Ramino - 2011-02-01 20:24:35 |
- To bez znaczenia, ważne, że ratuję ci tyłek, choć muszę przyznać, że jeden z nich wydaje się być silnym przeciwnikiem. - rzekłem. " Jeden z nich wydaje się być z espaday, lepiej nie mówić tego oficerowi..." - w mojej głowie układał się plan. - Shino, zajmij się tym słabszym, ja wezmę na siebie silniejszego. - rzekłem po czym wyjąłem katanę. |
Shino Tora - 2011-02-01 20:31:02 |
-wedle rozkazu!-krzyczę sprawdzając siłę arrancarów.Kiedy już wiek który jest słabszy używam shunpo znajdując się jakieś 2 metry przed nim i wykonuję fenikkusu no tsubasa [98.350rei] |
Tenshin Ramino - 2011-02-02 21:02:33 |
Shino ruszył na swego przeciwnika... Ja w tym samym czasie zająłem się tym drugim. - Jak się zwiesz, intruzie? - zapytałem, przymrużając oczy... - Ja jestem kapitanem III oddziału - Tenshin Ramino. Arrancar po usłyszeniu tych słów odparł: |
Shino Tora - 2011-02-02 21:07:20 |
-Yokoshima me!-używam kolejnej techniki-na mojej lewej ręce tworzy się tarcza którą od razu zasłaniam się przed atakiem po czym używam Shunpo żeby znaleźć się za nim i znów używam fenikkusu no tsubasa uderzając jednocześnie końcem miecza |
Tenshin Ramino - 2011-02-02 21:15:04 |
Za pomocą sonido arrancar uciekł w przeciwną stronę, minęliście się. Stał się szybszy i silniejszy dzięki ressurection. |
Shino Tora - 2011-02-02 21:25:16 |
[97.400 rei] szybko używam Shunpo tak żeby znaleźć się za moim przeciwnikiem i usiłuję zmusić go żeby się do mnie odwrócił.Używam presji reiatsu II poziomu żeby lepiej się bronić przed ewentualnymi atakami.Dźgam bo po plecach i uderzam toporem byle by się odwrócił.Stojąc tak zrani sam siebie |
Tenshin Ramino - 2011-02-08 20:35:41 |
Atak zranił pustego, na plecach pojawiła się kreska z spływającą z niej krwią, obraca się z wrzaskiem ze złości i podnosi na ciebie pięść... |
Shino Tora - 2011-02-08 20:41:01 |
"dajesz!dajesz!-krzyczę w myślach próbując przeciąć mu mięśnie podniesionej ręki."jeszcze chwila a głupek zrani samego siebie!" |
Tenshin Ramino - 2011-02-08 20:49:22 |
Rozbiłeś jego hierro, lecz nie uszkodziłeś go poważnie. Nagle w arrancara uderzył jego własny potężny atak. Potężny wybuch sprawił, że nie mogłeś utrzymać się na nogach. Po opadnięciu całego dymu(było go pełno) ujrzałeś arrancara, któremu maska pękła w pół a jego miecz powrócił do normalnej formy. |
Shino Tora - 2011-02-08 20:53:41 |
- Shino Tora III oficer III oddziału Gotej 13-odpowiadam mu zbliżając się do niego na odległość 3 metrów |
Tenshin Ramino - 2011-02-08 20:58:02 |
Zniszczyłeś arrancara doszczętnie, w prawdzie nie było co z niego zbierać. Widok był ohydny omal nie zwymiotowałeś, wszędzie pełno krwi wnętrzności pustego były rozwalone w odległości 30 m. |
Shino Tora - 2011-02-08 20:59:49 |
-będzie na pamiątkę...-mówię do siebie podnosząc maskę i chowając ją w ubraniu. |
Tenshin Ramino - 2011-02-08 21:05:27 |
Tym czasem... |
Shino Tora - 2011-02-08 21:07:42 |
-już? to było krótkie...ale jednak kości mi zaczynają trzeszczeć...-mówię wchodząc w bramę |
Kinzoku - 2011-02-09 21:04:12 |
Nie wiem dlaczego jednak ktoś chciał się na pozbyć. Zwłaszcza Aramiego w którego ktoś miał zamiar trafić. Komuś nie podoba się ,że tu jesteśmy-pomyślałem. Czyżby był to ten zbieg którego mamy pojmać czy zupełnie ktoś inny. Ta sytuacja stawała się z minuty na minutę coraz dziwniejsza. Zastanowił mnie zwłaszcza fakt ,że skąd nasz cel miałbym wiedzieć ,że przybyliśmy dokładnie w tej chwili. Oczywiście pewnie mógł mieć pewnego rodzaju przypuszczenia ,że ktoś z pewnością będzie chciał się nim zająć skąd jednak wiedział gdzie dokładnie się znajdujemy. Czyżbyśmy mieli wśród nas jakiegoś zdrajcę....Wszystko jest możliwe. Spojrzałem na Aramiego wyglądał na trochę przerażonego. Zaledwie mnie więcej centymetr dzielił go od śmierci. Nie widziałem nawet kto to był jednak wydaję mi się ,że Arami spojrzał w tamtym kierunku i coś zauważył. Za dużo się zamartwiam przecież na szczęście nic takiego się nie stało...na razie. Jedno jest pewne nie możemy dalej stać bezczynnie tutaj wśród tych wszystkich ludzi którzy nas nie widzą aczkolwiek przez nas może im się coś stać. Szturchnąłem Aramiego po czym powiedziałem: |
Arami - 2011-02-09 23:23:55 |
W chwili kiedy obok mnie wylądowała strzałka, nie wyczuwałem nic, żadnego reiatsu, żadnej morderczej intencji... Spojrzałem się na miejsce skąd ta strzałka została wystrzelona i jedyne co zobaczyłem to zarys znikającej postaci... zamaskowanej postaci, ubranej w czarny płaszcz. Był na tyle szybki by uciec, zanim zdążyłem obejrzeć się za nim... "Nieźle..." pomyślałem, po czym podniosłem strzałkę i ruszyłem za Kin'em. Całą drogę rozmyślałem nad intencjami tego człowieka, ta myśl nie dawała mi spokoju... Zaciekawiło mnie to nawet do takiego stopnia że zapomniałem o swojej potrzebie walki, swojej żądzy którą mogłem zaspokoić tylko konfrontacją na miecze... Kiedy doszliśmy do schronienia, usiadłem na podłodze wpatrując się w strzałkę. |
Kinzoku - 2011-02-10 10:40:50 |
Zauważyłem wielki niepokój na twarzy kolegi kapitana. Nie dziwiło mnie to zresztą ponieważ ja też byłem w pewnym stopniu przerażony całą tą zaistniałą sytuacją. Z wypowiedzi Aramiego dowiedziałem się tylko tego ,że osoba która miała zamiar nas zabić lub tylko ostrzec była niezwykle szybka. Spojrzałem na Aramiego który cały czas w ręce trzymał tamtą strzałkę. Widocznie przeżywał to co się wydarzyło dość mocno. Zauważyłem również ,że to podniecenie które okazywał przed bramę Senkai już opadło. Z pewnością była to jego zrządza walki w końcu jest on kapitanem oddziału który uchodzi za najpotężniejszy w całym Seireitei czego główną zasługą jest siła kapitana tego oddziału. Jednakże Arami równie krótko jak ja piastował urząd jednego z kapitanów trzynastu oddziałów i był zupełnie inny z pewnością od swoich przeciwników. Wstałem więc z fotela po czym podszedłem do swojego kolegi. Usiadłem obok niego po czym powiedziałem: |
Sawada - 2011-02-10 13:38:06 |
Strzałka mogła być zatruta, mogła zawierać jakąś wiadomość ale żaden z was nie pomyślał by to sprawdzi, mężczyzna zniknął wam z oczu a wy sami nie wiecie co teraz robić. Gdzieś miał być wasz informator, ale zmyliście się z miejsca spotkania, miał was odebrać. Może nie było to wspominane no ale przecież mieliście się z nim spotkać. Zostaliście sami w świecie żywych, nie znacie miasta, a przecież jako kapitanowie musicie się jakoś z tym uporać. Siedzieliście w budynku gdzie mogliście spokojnie wszystko przemyślec. |
Arami - 2011-02-10 15:41:31 |
Uśmiechnąłem się szeroko patrząc się koledze w oczy. |
Kinzoku - 2011-02-10 18:11:49 |
-Czyli twierdzisz ,że połączenie mocy shinigamiego z mocą pustego jest dla ciebie fascynujące. Skoro tak uważasz to jestem w stanie uwierzyć w twoje słowa. Masz rację to z pewnością jest coś niezwykłego. Zamyśliłem się chwilę jednak Arami rozwiał moje myśli swoją dalszą częścią wypowiedzi dzięki której przypomniał mi ,że musimy w końcu opracować jakiś plan. Przecież mieliśmy się spotkać z łącznikiem który teraz z pewnością nasz szuka. Jednak moje przemyślenia gwałtownie przerwał straszliwy burkot brzucha. |
Arami - 2011-02-10 18:32:12 |
-W sumie niegłupi pomysł, powiem ci... |
Kinzoku - 2011-02-10 18:51:24 |
No jasne ,że z tobą idę w końcu sam zaproponowałem aby opuścić to miejsce. Pomyślałem sobie ,że już wiem dlaczego jest kapitanem XI oddziału nie był on zbyt rozgarnięty. Wszedłem za nim na dach a widok Karakury wywarł na mnie ogromne wrażenie. Krajobraz miasta był dość piękny. Na horyzoncie widać było wiele pięknych parków. Ludzie wszyscy żyli w strasznym pośpiechu wnioskując po ich zachowaniu na ulicach. Wydawał się raczej jakby biegli a nie szli. Wszystko to wydawało mi się tak znajome. Jednakże musieliśmy coś wymyślić wraz z Aramim więc zapytałem się go. |
Arami - 2011-02-10 23:09:47 |
-W tej sytuacji, powinniśmy się chyba rozdzielić, wtedy nasze szanse na znalezienie zbiega wzrosną dwukrotnie... |
Kinzoku - 2011-02-11 10:02:53 |
Skoro tak uważasz możemy się rozdzielić. Chyba najrozsądniej będzie tak zrobić. Jednak ja najpierw wskoczę coś zjeść bo gdy jestem głodny nie jestem w stanie nic rozsądnego zrobić. Pamiętaj jednak ,że jak spotkasz wroga od razu uwolnij swoje reiatsu ,żebym mógł cię odnaleźć i ci pomóc bo lepiej nie pchać się samemu w walkę nie znając siły i umiejętności przeciwnika. Dobra już czas ruszać i obyśmy wrócili cało z tej misji. Powiedziałem a na mojej twarzy wyrysowana była powaga,duma jak i również niepewność tego co będzie miało nastąpić. Zeskoczyłem z dachu i zacząłem chodzić po tłocznych ulicach Karakury. Najciekawsze było to ,że nikt nie był w stanie mnie zobaczyć przez co małpowałem czasem ludzi i ich dziwne jak dla mnie zachowanie. Był to mój osobisty sposób na pozbycie się niepotrzebnego stresu. Nagle ujrzałem malutką cukiernię. Na wystawie za szybą na dość sporej podstawie stało mnóstwo pączków, ciastek,tortów i tym podobnych. Na samą myśl jakie to musi być smaczne ciekła mi ślinka. Wszedłem do tej ciastkarni po czym powiedziałem to kobiety tam sprzedającej: |
Sawada - 2011-02-11 13:45:41 |
Kinzoku, siedziałeś na dachu nie robiąc nic konkretnego, jadłeś poczki a czas mijał zaś ty nie miałeś nawet kontaktu ze swoim przyjacielem. |
Arami - 2011-02-11 22:00:46 |
Gdy zobaczyłem przybysza, odruchowo jedną dłoń położyłem na rękojeści miecza. Gotowy do otwartej konfrontacji, poczułem jak serce pod wpływem adrenaliny poczęło szybciej bić. Gotowy byłem wyciągnąć miecz i zacząć walkę na śmierć i życie z osobą którą widziałem wcześniej... a przynajmniej mi się tak wydawało. Gdy osobnik odezwał się do mnie uświadamiając mnie że jest informatorem na którego czekaliśmy, rozluźniłem się trochę, ciągle starając się być przygotowanym na ewentualne niebezpieczeństwo. |
Kinzoku - 2011-02-11 23:49:55 |
Po zjedzeniu wszystkich pączków nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Zastanawiałem się gdzie jest Arami i co się z nim dzieję. Wstałem otrzepałem spodnie po czym długo zastanawiałem się co mam teraz zrobić. Po chwili jednak wpadałem na pomysł aby powrócić na miejsce w którym znaleźliśmy się od razu po przybyciu do Karakury. Jak postanowiłem tak zrobiłem. Idąc w tamtym kierunku przez głowę przeszła mi myśl ,że ta strzałka nie miała nas zabić lecz mogła zawierać jakąś ukrytą wiadomość. Nie wiedziałem czy to są tylko moje domysły czy prawda jednakże przyśpieszyłem kroku. Szedłem coraz szybciej gdy nagle wpadłem na jakiegoś mężczyznę. Spojrzałem na niego i od razu wiedziałem ,że to ten zbieg którego mieliśmy odnaleźć wraz z Aramim. Powiedziałem do siebie: |
Sawada - 2011-02-11 23:54:38 |
Zauważyłeś tylko jak materiał na twarzy trochę się zmarszcza po bokach, chyba się uśmiechnął: |
Arami - 2011-02-12 01:02:16 |
[Do MG: ustalilismy :P "jeśli żaden z nas nic nie znajdzie, za 2 godziny spotykamy się dokładnie w tym miejscu, na dachu tego budynku" 2 posty wstecz ^^] |
Kinzoku - 2011-02-12 12:12:37 |
Przez moje rozgarnięcie pomyliłem zwykłego człowieka z naszym celem. Aczkolwiek trzeba przyznać ,że był bardzo podobny. Pomyślałem ,że to zadanie robi się coraz trudniejsze. Musiałem się sporo oddalić skoro nie czuję jego reiatsu. |
Sawada - 2011-02-12 19:24:30 |
Arami biegłeś po dachu gdy nagle usłyszałeś krzyk: |
Arami - 2011-02-13 22:55:02 |
W chwili kiedy poczułem uderzenie w plecy, wykrzywiłem się na twarzy bardziej przez świadomość że komuś udało się mnie zaskoczyć, niż z bólu. Ześlizgnąłem się z dachu i spadłem na dwie równe nogi na ziemie. Odwróciłem się by spojrzeć co mnie trafiło. Na mojej twarzy widniał szeroki uśmiech, jednym ruchem złapałem za rękojeść miecza licząc na konfrontacje. Po chwili uświadomiłem sobie o naszej misji. Użyłem najszybszego Hohou czyli Utsukemi, by znaleźć się obok informatora. On był ważną częścią tej misji. |
Sawada - 2011-02-18 13:24:44 |
Zauważyłeś dziwnie odzianego człowieka patrzącego na ciebie z góry, W ręce trzymał dziwny krzyż, zaś jego ubranie było całe białe. Twój przewodnik odskoczył na chwilę do tyłu. Mężczyzna patrzył na ciebie z dachu budynku po czym zaczął mówić. |
Kinzoku - 2011-02-19 20:01:12 |
Biegłem cały czas do przodu nie przejmując się niczym. Przewracałem przy tym wielu ludzi ,którzy byli wyrażnie zdziwieni tym ,że przewracają się z niewyjaśnionych przyczyn. Ja jednak nie zwracałem na to większej uwagi. Zbliżałem się powoli do budynku na którego dachu miałem spotkać się wraz z Aramim. Dzielił mnie jakiś dobry kilometr i już widziałem zarys budowli. Również poczułem co prawda słabo bo słabo jednak reiatsu mojego przyjaciela kapitana. Czułem również jeszcze dwa inne źródła reiatsu. Poczułem ,że z pewnością nie należą do żadnego z shinigami. Zebrałem więc w sobie resztę swojej siły i pobiegłem najszybciej jak się dało. |
Arami - 2011-02-20 16:58:52 |
Po słowach nieznajomego, domyśliłem się iż jest Quincy. Niestety, nigdy nie przyszło mi spotkać prawdziwego osobnika tego rodzaju, lecz czytałem to i owo na ich temat jak jeszcze siedziałem w akademii. Uśmiechnąłem się szyderczo i odezwałem się do nieznajomego. |
Sawada - 2011-02-21 15:10:07 |
Kinzoku: |
Kinzoku - 2011-02-21 20:52:07 |
Po dłuższej chwili biegu znalzłem się przed budynkiem na dachu którego mnieliśmy się spotkać. Wskoczyłem na ścianę budynku i zacząłem biec w góre jak najszybciej. I tak już byłem bardzo zmęczony tym ciągłym biegiem jednak wiedziałem ,że Arami musi być na górze skoro czuje jego reiatsu. Jednak z pewnością nie był on sam. Nie byłem pewien ile znajdowało się tam osób jednakże był tam z pewnośćią ktoś silny który prawdopodobnie mógł być nawet na poziomie kapitana. Jednak nie mogłem być całkowicie pewny. Kiedy znalazłem się na dachu moim oczom ukazały się trzy postacie. Wsród nich była znajoma twarz Aramiego. Pozostali byli mi obcy nie wiedziałem czy to są nasi sojusznicy czy też wrogowie. Jedna postać miała założony jakiś kaptur natomiast drugi osobnik wyglądał jak normalny człowiek jednak jego poziom reiatsu nie był podobny do poziomu reiatsu przeciętnego człowieka. Owa postać wyglądała następująco. |
Arami - 2011-02-26 15:48:38 |
-Oho... chyba jednak nie jesteś sam nasz Panie Quincy... |
Sawada - 2011-02-26 16:31:35 |
Mężczyzna popatrzył się na was po czym zaczął mówic wyniosłym tonem. |
Kinzoku - 2011-02-26 19:52:06 |
- Spokojnie...wrzuć na luz stary...po co mamy nie potrzebnie bawić się odwieczną wojne pomiędzy naszymi rasami...Jesteśmy tu tylko ze względu na misję nic więcej...jednak nie mogę powiedzieć ci na jakiej misji ponieważ nie wiem czy można ci zaufać- Powiedziałem do owego typka licząc na to ,że jego emocje opadną. Nie wiedziałem ci Arami ma ochotę walczyć nie potrafiłem tego w tej chwili ocenić ponieważ byłem dość zmęczony po moim ostatnim dość długim i wyczerpującym biegu. Czułem się dosłownie wypopowany. |
Arami - 2011-02-27 12:39:38 |
Zaśmiałem się kiedy usłyszałem słowa Kin'a. |
Sawada - 2011-02-28 22:14:45 |
Mężczyzna popatrzył na was przez chwilę po czym odwrócił się i niknął. |
Kinzoku - 2011-03-01 20:39:08 |
Zgodziłem się z moim łącznikiem w sprawie wyciszenia reiatsu. Spojrzałem na Aramiego który widocznie już cieszył się na konfrontację z naszym celem. Postanowiłem jednak żeby sam się z tym uporał. Musielśmy w końcu ustalić jakiś plan. W biegu zacząłem z nim rozmawiać: |
Sawada - 2011-03-12 12:53:22 |
W pewnym momencie poczółeś uderzenie w tył głowy osunąłeś się na ziemie.... |
Kinzoku - 2011-03-12 20:27:20 |
Nagle obudziłem się gdzieś...no właśnie nie miałem pojęcia gdzie. Nade mną stał ten sam quinci co ostatnio i wyraźnie był zaskoczony tym ,że się tak nagle ocknąłem. Głowa mnie strasznie bolała jednakże wypowiedziałem kilka słów: |
Sawada - 2011-03-13 09:29:17 |
- Arami? - spytał mężczyzna, po chwili jednak chyba coś sobie przypomniał - aaa mówisz o tym Shinigami co był z tobą!? Niestety nie wiem, znalazłem tylko ciebie. O łączniku też nic nie wiem, - odpowiedział na kolejne pytanie. Strasznie bolała cie głowa co nie pozwalało ci się skupic. |
Kinzoku - 2011-03-13 19:27:33 |
- Nie rozumiem dlaczego tutaj się stało...wiem ,że rozmawiałem z Arami..i nagle film mi się urwał...co mam teraz począć...mam przecież misję do wykonania-spojrzałem na Quinciego i powiedziałem: |
Kammitora Jizoku - 2011-03-16 20:38:36 |
Quincy odwrócił się na pięcie oddalając się na kilka metrów . |
Kinzoku - 2011-03-16 21:03:10 |
Nie potrzebuję pomocy materialisty-rzekłem po czym postanowiłem skupić się i znaleźć jakikolwiek potężne reiatsu. Jednym z nich było reiatsu tego Quinciego drugim łącznika Reiatsu Aramiego nie wyczuwałem. Ale było jeszcze trzecie reiatsu zupełnie wcześniej mi nie znane. Postanowiłem że ruszę w kierunku tamtego dziwnego reiatsu. I nagle po raz kolejny znalazłem się w swoim wewnętrznym świecie. Tym razem przed de mną stały dwie osoby a mianowicie Sabisu oraz Rokku. |
Kammitora Jizoku - 2011-03-17 13:56:52 |
Nie zauważyłeś jak długo byłeś w swoim wewnętrznym świecie . Nie pamiętasz sporej drogi przebytej przez Ciebie do celu . W dodatku , cel był jeszcze kawałek drogi stąd . Po kilku chwilach znalazłeś się tam , gdzie było źródło owego reiatsu . Spotkałeś tam właśnie jego , Twój cel . Stał w bezruchu , nic do Ciebie nie mówił . |
Kinzoku - 2011-03-20 11:23:25 |
Był to dość wysoki mężczyzna około 40 roku życia miał długie kręcone brązowe włosy i bródkę w tym samym kolorze. Z powodu mojego nie rozgarnięcia nie załapałem w pierwszej chwili kto to jest jednak jego strój shinigami zadziwił mnie. Wyciągłem więc zdjęć podejrzanego i faktycznie osoba na zdjęciu była zabójczo podobna do typa który stał niedaleko mnie.Postanowiłem że od razu go zaatakuje. Nie chciałem jednak korzystać z mocy Sabisu czy też Rokku postanowiłem ,że użyję w tym celu Kidou. Wyciągnąłem dłoń do przodu i wypowiedziałem inkantacje: |
Kammitora Jizoku - 2011-03-20 11:51:51 |
Udało Ci się go związać . Lecący w niego atak uderzył w niego . Utworzyła się wielka chmura , przez którą nic nie mogłeś zobaczyć . Wiedziałeś , że nic mu się nie stało , co mogłeś wywnioskować z tego , że jego reiryoku było nadal wykrywalne . Gdy chmura opadła , zobaczyłeś , że stoi wolny i nawet nie miał żadnego zadrapania . Zauważyłeś wielką szklaną ścianę , którą znałeś pod nazwą "Danku" . Przeciwnik spojrzał na Ciebie , uśmiechnął się szyderczo po czym powiedział : |
Kinzoku - 2011-03-20 21:14:46 |
Nie ja osobiście do Ciebie nic nie mam. I według mnie najlepiej by było gdybyśmy nie musieli walczyć. Jednakże jestem kapitanem jak już zauważyłeś z jednego oddziałów obronnych.Więc mam rozkaz żeby cię zniszczyć więc musisz mi wybaczyć fakt że muszę cię zniszczyć.-po wypowiedzeniu tych słów ruszyłem prosto na mojego przeciwnika. Zastanawiałem się nad użyciem mojej mocy jednak postanowiłem jej nie używać na razie. |
Kammitora Jizoku - 2011-03-20 21:30:41 |
- Więc nie masz takowych wrogów hmm ... ? Wykonujesz tylko polecenia ? Tak jak jakiś pies ? Czy wszystko , co Ci powiedzą z Central 46 wykonasz ? Nawet jeśli miałbyś zabić swojego najlepszego przyjaciela , który został uznany przez nich za winnego , choć Ty wiedziałeś , że wcale tak nie jest ? Widzisz ... Właśnie taki system doprowadził , że uciekłem z Soul Society . Wykonujemy , nie sprawdzone przez nas polecenia . Nawet nie wiesz , kto jest w Central ! Heh ... Stałeś się po prostu ich niewolnikiem ... - powiedział do Ciebie , odwracając wzrok . |
Kinzoku - 2011-03-22 20:24:51 |
- Ty uważasz ,że stałem się ich niewolnikiem...jednak jest inaczej...ja usypiam ich czujność...Nie wierzę tym z Central 46 ponieważ znam historię Seireitei i wiem do czego są oni zdolni...ja mam tylko jeden cel zostać Soutaichio i pozbyć się ich raz na zawsze...to wszystko...jednak teraz muszę się tobą zająć...Naprawdę nie chcę cię zabijać ale będę musiał...jako pierwszy ujrzysz moją formę Shi-Kai więc się przygotuj. |
Kammitora Jizoku - 2011-04-21 09:53:23 |
Przeciwnik dał się schwytać w Twoje łańcuchy. |
Kinzoku - 2011-04-21 10:12:48 |
Poczułem ogromną nie moc. Po raz pierwszy Rokku mnie zawiódł. Czułem się z tym źle uwolniłem więc całe swoje reiatsu, które było pięknego granatowego koloru. Całe moje ciało ogarnęła ogromna złość. Nie wiedziałem co robię. Wstałem po czym wypowiedziałem słowa ,których miałem nie wypowiadać. |
Kammitora Jizoku - 2011-04-21 10:30:42 |
381.000+100.000-20.000=461.000 - tam źle odejmowałeś za umiejki |
Kinzoku - 2011-04-21 10:37:59 |
-Ludzi...pozwól mi zrozumieć jaką mocą. Czy informacje zawarte w pliku dokumentów,który otrzymałem były prawdziwe. Posiadasz moc pustego...znaczy się jesteś Vizardem? -zapytałem nie wierząc w to co mówię. W prawdzie słyszałem i sam byłem świadkiem procesu hollowfikacji jednak nie mogłem być tego w stu procentach pewny. Czekałem na odpowiedź być może mojego przyszłego sprzymierzeńca. |
Kammitora Jizoku - 2011-04-21 10:45:53 |
- Shinigami, Vizard... Co za różnica. Stworzę armię zbuntowanych zastępczych shinigami. Każdy z nich będzie na poziomie kapitana. Wtedy uderzymy na Central. - złapał za ostrze Twojego miecza. |
Kinzoku - 2011-04-21 11:00:41 |
W sumie masz rację...co za różnica. Jednak nie możesz zrobić tego tak bezmyślnie. Po pierwsze ludzi ,których zrzeszysz musisz dobrze wyszkolić. Pamiętaj Ci z Central są gotowi na wszystko. Przyłącze się do Ciebie. Jednak mam pewne warunki. |
Kammitora Jizoku - 2011-04-21 11:18:07 |
- Heh, rozumiem. Duma shinigami, hmm...? No dobrze. Możesz uznać, że nie widziałem form Twojego zanpakutou. Masz naprawdę świetne pomysły. Żeby Twój plan wypalił, musisz zabrać wszystko, co mam. Moje zanpakutou oraz ... Sztylet mojej rodziny. - schował ZP do pochwy, oddając Ci je oraz powoli wyciągnął sztylet, który również oddał Tobie. |
Kinzoku - 2011-04-21 11:25:42 |
Stałem jak wryty. Dezaktywowałem Ban Kai i postanowiłem ,że usiądę na jednym z pobliskich dachów. Myślałem o tym co się wydarzyło. |
Kammitora Jizoku - 2011-04-21 11:35:38 |
Tak więc biegłeś w tym tunelu. Gdy byłeś na jego końcu, wyszedłeś tutaj. |